Tylko że wszyscy wiemy, że nie trafi. Dla Kamila Stocha ostatnie konkursy w Planicy powinny być formalnością. A czym będą dla mnie? Miałem w tym roku jechać do Planicy, ale ze względów finansowych przełożyłem wyjazd na następny rok. Na pewno za opcją tegoroczną nie przemówił fakt, iż w tym roku w Planicy nie ma lotów. Wielka skocznia jest w trakcie przebudowy, a zawody odbędą się na stosunkowo niedawno zmodernizowanej skoczni dużej, istniejącej w miejscu pierwszej, historycznej Velikanki projektu inżyniera Bloudka. Tej samej, na której Stanisław Marusarz bił się z Norwegami o rekordy świata.
Wychodzi więc na to, że Puchar Świata w tym roku odbędzie się w bardziej historycznym miejscu, niż zwykle! Nie jest to jednak pierwszy raz Bloudkowej Velikanki w Pucharze Świata. Pierwsze słoweńskie loty w ramach Pucharu Świata odbyły się dopiero w 1987 roku, czyli w siódmym sezonie! Loty w Planicy zaliczane do klasyfikacji PŚ wcale nie są tak długą tradycją, jak mogłoby nam się wydawać. Po 1987 roku, takie konkursy odbyły się w 1991, 1994 (także w ramach MŚ), i 1997 roku, aż dopiero od roku 1999 na stałe zagościły w kalendarzu. Od tamtego czasu duża skocznia powoli odchodziła w zapomnienie i dopiero niedawne jej wskrzeszenie pozwoliło na zorganizowanie tegorocznych zawodów, podczas gdy młodsza i większa koleżanka jest w remoncie.
Ale miało być o tym, czym zawody w Planicy będą dla mnie. Przede wszystkim - podsumowaniem długiego sezonu. Sezonu bardzo emocjonującego. Dawno już nie było takiej zimy (abstrahując od tego, czy była zimą z prawdziwego zdarzenia, czy nie) - już dawno aż tak często głównymi bohaterami rywalizacji nie byli Polacy! Dla patriotycznie usposobionego kibica zawsze takie momenty będą niezwykle wzruszające. Ale polskiej reprezentacji w skokach aż chce się kibicować, nie tylko z pobudek patriotycznych. To po prostu zgrana, solidna, profesjonalnie przygotowana ekipa. W przeciągu niewielu lat zmieniło się naprawdę wiele... Oby tylko ten dobry kierunek obrany przez polskich skoczków nie zmienił się na ich niekorzyść. O to muszą już postarać się działacze, sztab i sami zawodnicy!
I tak jak nie chciało mi się pisać o skokach, tak jak już zacząłem, to rozpisałem się porządnie! Mimo że jestem na chorobowem. Mógłbym tak jeszcze długo, ale sezon jeszcze się nie skończył, więc na podsumowania przyjdzie czas! A wszystkim tym, którzy chorują - z różnych powodów - bardziej poważnie lub mniej, dedykuję niżej linkowany utwór zapomnianego nieco rewelacyjnego zespołu Tropicale Thaiti Granda Banda. I życzę dużo zdrowia, bo przecież, jak wiemy od cioć i babć, zdrówko jest najważniejsze!
Moim zdaniem dla Kamila to będzie formalność, dla Prevca i Freunda szanse są czysto matematyczne. Ciekawsza zapowiada się walka o miejsce drugie. Freund wydaje się być jednak w nieco lepszej formie niż Prevc, dlatego jego widzę stopień niżej od Kamila.
OdpowiedzUsuńŁoo wyjazd do Planicy! Super sprawa... jaki jest mniej więcej koszt takiej wyprawy?
Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia,
Aga
Dopiero teraz zauważyłem komentarz, najmocniej przepraszam! Oczywiście rozwiązania związane z PŚ już znamy - jednak Prevc się obronił :) A ile taka wyprawa do Planicy mogłaby kosztować? Myślę 1000 zł to minimum... Dziękuję i pozdrawiam również!
Usuń