niedziela, 8 czerwca 2014

Fotorelacja: Muzeum Sportu i 15. Piknik Olimpijski

Nasi skoczkowie, na czele z Kamilem Stochem, spotkali się w tę sobotę z fanami w Proszowicach. Równolegle w Warszawie odbywała się piętnasta już edycja Pikniku Olimpijskiego. Ja wybrałem tę drugą imprezę, na którą wybrałem się w poszukiwaniu akcentów związanych ze skokami. Czy mi się udało - zobaczcie w tej oto fotorelacji! 

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Organizowany przez Polski Komitet Olimpijski piknik odbył się na Kępie Potockiej, w pobliżu Centrum Olimpijskiego. Będąc nieco za wcześnie na miejscu, najpierw odwiedziłem rzeczone Centrum i znajdujące się w nim Muzeum Sportu i Turystyki.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz
W Centrum Olimpijskim po kilku sekundach od wejścia odnalazłem oczekiwane akcenty skokowe. Można tam bowiem obejrzeć wystawę fotografii związaną z występami Polaków na igrzyskach w Soczi. A wszyscy wiemy, co działo się w Skoczi na soczni... to jest... w Soczi na skoczni...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz
 No przecież, że Kamil Stoch! Ale już w samym muzeum cofamy się o osiemdziesiąt i więcej lat...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Wśród tych pięknych okazów znajdują się narty, na których skakali tacy mistrzowie jak Stanisław Marusarz, czy Franciszek Gąsienica-Groń.

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Zdjęcie Bronisława Czecha znalazło się na szczególnej wystawie - wśród fotografii innych sportowców, którzy zginęli w II wojnie światowej. Trzy dni temu, czyli 5 czerwca, obchodziliśmy 70. rocznicę śmierci tego wybitnego narciarza (także skoczka).

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
FIS - tak po prostu nazywano dawniej mistrzostwa świata w narciarstwie... Kilka miesięcy zanim nasz kraj dopadły cienie wojny, organizowaliśmy wielką imprezę z udziałem światowych gwiazd.

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Trzeba przyznać, że skoczkowie w tamtych czasach wówczas byli bardzo eleganccy!

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
A to dla tych, którzy chcieliby się wybrać do Zakopanego.

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Batman? Demon? Nie, to tylko Adam Małysz. Człowiek, który dla polskich skoków zasłużył się najbardziej.

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Oczywiście nie mogło zabraknąć  kompletu "Adam Małysz" - w sam raz na karnawał...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Ale założę się, że już niedługo stanie tam obok zestaw "Kamil Stoch"... Na razie namiastka w słynnej sali medalowej. Jak pamiętamy, polskie złota w Soczi były cztery...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Ledwo człowiek wyszedł z Centrum, a tu już jacyś złoci medaliści chcą sobie robić wspólną fotkę. ;)

fot. Mikołaj Szuszkiewicz

 Wreszcie z pełnym zapałem ruszyłem na piknik. Niestety, wszystkie żeglarskie taksówki mi uciekły.

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Najwyraźniej uciekły też Grzegorzowi Baranowi, który przyjechał swoją dakarową ciężarówką...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Jan Szymański zamierzał przyjechać na łyżwach, ale upały w Warszawie były takie, że żoliborski "kanałek" rozpuścił się, dzięki czemu na czas bez problemu dotarła Otylia Jędrzejczak. 

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Obok licznych atrakcji dla najmłodszych, najważniejszym punktem pikniku był ogródek olimpijczyków. Tutaj cała masa ubranych na zielono uczestników minionych igrzysk stołowała się i rozmawiała z fanami. Ja zaś zacząłem rozglądać się za skokowymi akcentami. Niestety, nie uświadczyłem żadnego skaczącego mistrza.

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
No, może poza jednym...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
Można było spotkać bardzo znane twarze polskiego sportu...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
 ...jak i wiele tych nieco zapomnianych, a równie zasłużonych. Na tym zdjęciu - znakomici polscy szermierze, w tym pan Egon Franke (przy pierwszym stoliku od lewej, w środku), który gdy zobaczył swoje zdjęcie w Magazynie Olimpijskim...

fot. Mikołaj Szuszkiewicz
...z pogodnym uśmiechem na twarzy zaczął zastanawiać się, co go tak wówczas zdenerwowało!


* * *

Całe wydarzenie oceniam jako bardzo pozytywne. Na Pikniku Olimpijskim byłem po raz pierwszy i myślę że nie po raz ostatni. Troszeczkę nie wiedziałem, czego się spodziewać po tej imprezie. Byłem jednak zaskoczony in plus - atmosfera była festynowa, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Kulturalnie, sympatycznie, a przy okazji przy dobrej pogodzie. Możliwość spotkania z olimpijczykami to nie lada gratka szczególnie dla najwierniejszych kibiców, dzieci i kolekcjonerów. A dla samych sportowców, szczególnie tych starszej daty, Piknik jest znakomitą okazją do wspominek i spotkań z dawnymi przyjaciółmi i rywalami ze sportowych aren. Było widać, że w takich chwilach przeżywają drugą młodość. Idea olimpizmu unosiła się w sobotę nad Kępą Potocką. I oby tak częściej!

PS: uwaga, większość zdarzeń opisanych w relacji wydarzyło się naprawdę, a niektóre co najwyżej są nieco podkolorowane!

1 komentarz:

  1. O Mikołaju! Cóż za wspaniała robota ;) Dziękuję bardzo za świetną i wyczerpującą relację ;) Tym samym zachęciłeś mnie tylko do odwiedzenia tego eventu za rok :) Dodałabym może trochę więcej akcentu skokowego, choć oczywiście tego nie brakowało ;) Wszystko jeszcze przed nami, pozdrawiam ;)
    Chloé

    OdpowiedzUsuń