Nasi skoczkowie, na czele z Kamilem Stochem, spotkali się w tę sobotę z fanami w Proszowicach. Równolegle w Warszawie odbywała się piętnasta już edycja Pikniku Olimpijskiego. Ja wybrałem tę drugą imprezę, na którą wybrałem się w poszukiwaniu akcentów związanych ze skokami. Czy mi się udało - zobaczcie w tej oto fotorelacji!
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
W Centrum Olimpijskim po kilku sekundach od wejścia odnalazłem oczekiwane akcenty skokowe. Można tam bowiem obejrzeć wystawę fotografii związaną z występami Polaków na igrzyskach w Soczi. A wszyscy wiemy, co działo się w Skoczi na soczni... to jest... w Soczi na skoczni...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
No przecież, że Kamil Stoch! Ale już w samym muzeum cofamy się o osiemdziesiąt i więcej lat...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Wśród tych pięknych okazów znajdują się narty, na których skakali tacy mistrzowie jak Stanisław Marusarz, czy Franciszek Gąsienica-Groń.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Zdjęcie Bronisława Czecha znalazło się na szczególnej wystawie - wśród fotografii innych sportowców, którzy zginęli w II wojnie światowej. Trzy dni temu, czyli 5 czerwca, obchodziliśmy 70. rocznicę śmierci tego wybitnego narciarza (także skoczka).
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
FIS - tak po prostu nazywano dawniej mistrzostwa świata w narciarstwie... Kilka miesięcy zanim nasz kraj dopadły cienie wojny, organizowaliśmy wielką imprezę z udziałem światowych gwiazd.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Trzeba przyznać, że skoczkowie w tamtych czasach wówczas byli bardzo eleganccy!
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
A to dla tych, którzy chcieliby się wybrać do Zakopanego.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Batman? Demon? Nie, to tylko Adam Małysz. Człowiek, który dla polskich skoków zasłużył się najbardziej.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Oczywiście nie mogło zabraknąć kompletu "Adam Małysz" - w sam raz na karnawał...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Ale założę się, że już niedługo stanie tam obok zestaw "Kamil Stoch"... Na razie namiastka w słynnej sali medalowej. Jak pamiętamy, polskie złota w Soczi były cztery...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Ledwo człowiek wyszedł z Centrum, a tu już jacyś złoci medaliści chcą sobie robić wspólną fotkę. ;)
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Wreszcie z pełnym zapałem ruszyłem na piknik. Niestety, wszystkie żeglarskie taksówki mi uciekły.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Jan Szymański zamierzał przyjechać na łyżwach, ale upały w Warszawie były takie, że żoliborski "kanałek" rozpuścił się, dzięki czemu na czas bez problemu dotarła Otylia Jędrzejczak.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Obok licznych atrakcji dla najmłodszych, najważniejszym punktem pikniku był ogródek olimpijczyków. Tutaj cała masa ubranych na zielono uczestników minionych igrzysk stołowała się i rozmawiała z fanami. Ja zaś zacząłem rozglądać się za skokowymi akcentami. Niestety, nie uświadczyłem żadnego skaczącego mistrza.
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
No, może poza jednym...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
Można było spotkać bardzo znane twarze polskiego sportu...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
...jak i wiele tych nieco zapomnianych, a równie zasłużonych. Na tym zdjęciu - znakomici polscy szermierze, w tym pan Egon Franke (przy pierwszym stoliku od lewej, w środku), który gdy zobaczył swoje zdjęcie w Magazynie Olimpijskim...
fot. Mikołaj Szuszkiewicz |
...z pogodnym uśmiechem na twarzy zaczął zastanawiać się, co go tak wówczas zdenerwowało!
* * *
Całe wydarzenie oceniam jako bardzo pozytywne. Na Pikniku Olimpijskim byłem po raz pierwszy i myślę że nie po raz ostatni. Troszeczkę nie wiedziałem, czego się spodziewać po tej imprezie. Byłem jednak zaskoczony in plus - atmosfera była festynowa, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Kulturalnie, sympatycznie, a przy okazji przy dobrej pogodzie. Możliwość spotkania z olimpijczykami to nie lada gratka szczególnie dla najwierniejszych kibiców, dzieci i kolekcjonerów. A dla samych sportowców, szczególnie tych starszej daty, Piknik jest znakomitą okazją do wspominek i spotkań z dawnymi przyjaciółmi i rywalami ze sportowych aren. Było widać, że w takich chwilach przeżywają drugą młodość. Idea olimpizmu unosiła się w sobotę nad Kępą Potocką. I oby tak częściej!
PS: uwaga, większość zdarzeń opisanych w relacji wydarzyło się naprawdę, a niektóre co najwyżej są nieco podkolorowane!
O Mikołaju! Cóż za wspaniała robota ;) Dziękuję bardzo za świetną i wyczerpującą relację ;) Tym samym zachęciłeś mnie tylko do odwiedzenia tego eventu za rok :) Dodałabym może trochę więcej akcentu skokowego, choć oczywiście tego nie brakowało ;) Wszystko jeszcze przed nami, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńChloé