wtorek, 30 czerwca 2015

Retrospekcje (choć nie do końca): XIII wyprawa skoczniowa

W 2012 roku miała miejsce moja trzynasta wyprawa. Była to jedna z najciekawszych skoczniołazowskich wycieczek, które dotąd odbyłem. Tym razem posłużę się relacją, którą napisałem wówczas tuż po powrocie. 

Nie miałem jeszcze wtedy bloga, na którym mógłbym się nią pochwalić, więc została opublikowana na mojej prywatnej fejsbukowej tablicy. Dziś pochwalę się nią tutaj, ale uzupełnioną o aktualny komentarz [w nawiasach kwadratowych i na czerwono].

To zdjęcie, które powstało podczas XIII wyprawy skoczniowej. Jestem tu z panem Mirosławem Grafem, który pomógł mi w zwiedzaniu skoczni w Szklarskiej Porębie i okolicach.
Fotografia ta jest dowodem na to, że robiłem sobie selfie ze znanymi ludźmi zanim to było modne. Przy okazji byłem zmuszony tak skadrować fotkę, żeby oszczędzić Wam widoku tego, co miałem wówczas na głowie.
(fot. Mikołaj Szuszkiewicz - z ręki)

XIII wyprawa skoczniowa (Karkonosze) - 5-6 czerwca 2012


Relacja z 6 czerwca 2012:

Jestem w Łodzi [dziś też, o dziwo, jestem w Łodzi]. XIII Wyprawa Skoczniowa (a. Skoczniołazowska) [Wtedy jeszcze pisałem wielkimi literami, ale to raczej nie ma sensu. Nieważne, zapomnijcie o tym.] zakończona. Pechowa trzynastka? Trochę, choć zapisuję przy niej duży plus.

1. Szklarska Poręba - Hala Szrenicka
Nie zetknąłem się chyba z datą wcześniejszą niż 1905 w kontekście skoków narciarskich w obecnych granicach Polski. W tymże roku Niemcy skakali na Hali Szrenickiej (Szklarska Poręba). Dowiedziałem się niedawno, że w tym samym miejscu polscy skoczkowie skakali jeszcze po wojnie - na przebudowanym obiekcie. Nie planowałem raczej szukania tej skoczni, szedłem na Szrenicę w celach bardziej turystycznych, niż skoczniowych [i to jest w całej tej zabawie najlepsze, odkrycia nieplanowane!], poza tym, nie ma tego obiektu na żadnej mapie. Tymczasem idąc szlakiem zielonym, już trochę powyżej Hali ujrzałem kształt bardzo dobrze mi znany - była to bula skoczni. Ścieżka idzie właściwie przez dawny próg (nie ma go już). Patrząc w dół wyraźnie widać, że to skocznia [fot. 1]. Z braku czasu na dół nie zszedłem. Po rozbiegu też nic nie zostało [fot. 2], ale miejsce jest ewidentnie skoczniowe.

Fot. 1.
Fot. 2.

2. Szklarska Poręba - Pod Jaworem
W dalszym skoczniołazowaniu/skoczniołażeniu [Ewa, która wymyśliła pojęcia "skoczniołazostwo" i "skoczniołaza" skłania się ku drugiej wersji, co zresztą jest logiczne] pomógł mi człowiek-instytucja, ambasador skoków w Karkonoszach, który skakał stylem V przed Janem Boklövem - pan Mirosław Graf. W tym miejscu jeszcze raz serdecznie chciałbym podziękować Panu Mirosławowi za cierpliwość i fantastyczne opowieści związane ze skokami w Szklarskiej Porębie, okolicach i nie tylko! [Dzisiaj pan Mirosław jest burmistrzem Szklarskiej Poręby. Nie dziwię się zresztą - przy okazji spotkania z panem Mirosławem podczas XIII wyprawy miałem okazję zobaczyć, jak wielkim szacunkiem cieszy się wśród mieszkańców miasta]. Skocznię w centrum miasta ("Pod Jaworem" - na górze znajdował/znajduje się jawor) znałem już z wycieczki do Szklarskiej w 2009. Nie byłem wtedy jednak przy pozostałościach progu. Teraz odważyłem się wejść. Zeskok jest cały zarośnięty [fot. 3]. Próg (i kawałek rozbiegu) jest dobrze zachowany [czy aż tak dobrze... po prostu był zachowany, ale sypał się - zob. fot. 4], ale osoby niezorientowane raczej nie skojarzyłyby tego miejsca ze skocznią narciarską.

Fot. 3.

Fot. 4.

3. Szklarska Poręba - Owcze Skały
Nazywana dawniej po prostu "wielką skocznią" najważniejsza skocznia w mieście także została przeze mnie, w towarzystwie Pana Mirosława odwiedzona. Do dotarcia pod nią wystarczył samochód, choć do obiektu nieco oddalonego od centrum dawni skoczkowie docierali z niemałym trudem na nartach, albo pchając je... Nie byłem na górze, z dołu da się rozpoznać skoczniowy kształt [fot. 5], choć powoli zeskok zarasta drzewami. Jak relacjonował Pan Mirosław, miejsce budowy tej skoczni było na tyle dobrze pomyślane przez Niemców (obiekt pochodzi sprzed II wojny światowej), iż można tam było skakać nawet w maju (rozgrywano pierwszomajowe konkursy) - śnieg utrzymywał się tak długo.

Fot. 5.


4. Jelenia Góra - Kopki
Jedna z większych skoczniołazowskich porażek w mojej karierze. Wracając ze Szklarskiej udało się zatrzymać w pobliżu pozostałości skoczni w Jeleniej Górze. Mimo tego, iż znałem jej lokalizację, to niczego tam nie znalazłem. Jeszcze kiedyś tam wrócę, najlepiej z gie pe esem [o matko] i w momencie, kiedy będę miał więcej czasu.

5. Karpacz - Orlinek
Następnego dnia zajrzałem do Karpacza - moim celem był Orlinek, a także Karpatka i Strzelec (w Miłkowie). Początkowo chciałem też szukać czegoś po skoczni Bobo, ale nie starczyłoby na to czasu, poza tym, jak mówi Mirosław Graf - "takie małe skocznie to gówienka, nie skocznie". Wracając do Orlinka, łatwo na niego trafić i jest to bardzo przyjazny dla skoczniołazów obiekt. Co prawda wisiała kartka informująca o konieczności opłaty 1 zł, ale nie było tam nikogo, kto chciałby te pieniądze przyjąć [naprawdę chciałem płacić!], więc pozwoliłem sobie wejść za darmo. Orlinek robi wrażenie, po pierwsze jako największa w Polsce skocznia z całkowicie sztucznym rozbiegiem [fot. 6], a po drugie - jest po prostu obiektem stosunkowo nowoczesnym i w dobrym stanie i serce boli patrząc na to, iż praktycznie nie jest wykorzystywana. Skocznię obejrzałem z dolnej części rozbiegu, wieży trenerskiej oraz z dołu [fot. 7].

Fot. 6.

Fot. 7.

6. Karpacz - Karpatka
Nie znałem dobrego dojścia na tę skocznię od góry, więc przebijałem się (trochę niepotrzebnie) przez chaszcze (głównie były to pokrzywy) [fascynujące]. Obiekt, który wygląda jakby się zaczynał na dachu domu (to chyba nie jest do końca prawda, wydaje mi się że jest tam przerwa) jest zarośnięty [fot. 8] i jako że było mokro i dość niebezpiecznie (zeskok nawet małej skoczni jest stromy), to nie zszedłem na dół. Obejrzałem dość dokładnie bulę i próg [fot. 9]. Skocznia już nie wykorzystywana, a zgodnie z relacjami p. Grafa, to m.in. na niej rozgrywały się porządne turnieje skoków [jak powszechnie wiadomo - na te nieporządne turnieje lepiej się nie wybierać]. Karpatka miała nawet igelit. W tym momencie przypomina mi się pierwsza wyprawa skoczniowa do Warszawy (była to moja IX Wyprawa), kiedy wraz z Szanownym Kolegą Maciejem Nowakiem znaleźliśmy igelit w chaszczach pod skocznią. Tym razem też znalazłem igelit pod skocznią. Dosłownie. Maty białego igelitu [fot. 10] zauważyłem pod konstrukcją rozbiegu - niemal wrośnięte w ziemię. Zabrałem na pamiątkę kilka nitek i zapłakałem nad losem całkiem zgrabnej skoczni narciarskiej o dźwięcznej nazwie Karpatka.

Fot. 8.

Fot. 9.

Fot. 10.

7. Miłków - Strzelec
To miała być wisienka na torcie [dziś dodałbym jeszcze: crème de la crème, a co tam], mocny akcent na zakończenie wyprawy. Nie udało się. Może nie tak do końca, ale nie jestem zadowolony. Szedłem z mapą, a i tak pobłądziłem. A byłem przy samej skoczni... Skoczni na górze Strzelec, której zresztą rekordzistą był nie kto inny, jak Mirosław Graf. Zrobiłem zdjęcie jakimś kamiennym blokom [fot. 11]... Podejrzewałem, że to może pozostałość po skoczni (jak się teraz okazuje - właśnie tak było) [udało mi się to zweryfikować jakoś szybko po powrocie], a jednak poszedłem dalej w las. Potem wylądowałem na jakiejś straszliwie mokrej łące i wróciłem do samochodu. Zamiast skupić się na blokach i poszukać progu... Tam też jeszcze wrócę.

Fot. 11.

Tak oto mam za sobą swoją trzynastą skoczniową wyprawę. Kolejny raz dziękuję za pomoc panu Mirosławowi [i dziś dziękuję!], który znalazł czas dla skoczniowego oszołoma z Łodzi. Tylko szkoda, że wszystkie te karkonoskie skocznie są praktycznie nieużywane... Gdzie wybiorę się teraz? Nie wiem. Może w końcu skocznie beskidzkie... może przy okazji LGP w Wiśle? [Skocznie beskidzkie zaliczyłem faktycznie przy okazji LGP w Wiśle, ale rok później. Czternasta wyprawa miała miejsce w zupełnie innych rejonach. Ale to temat na zupełnie inną retrospekcję...]

3 komentarze:

  1. Wiem w którym miejscu są pozostałości skoczni w Jeleniej Górze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym miejscu są dwie skocznie w Jeleniej Górze

      Usuń
  2. mam starą pocztówkę ze skocznią przy Małym Stawie (nad Samotnią) w Karkonoszach

    OdpowiedzUsuń