wtorek, 23 czerwca 2015

Retrospekcje: XV wyprawa skoczniowa

Była to jedna z wypraw "przy okazji". Przy okazji towarzyskiego wyjazdu zahaczyłem o skocznię w Skawicy, na której... odbywały się akurat zawody. Dzięki temu zaliczyłem, przy okazji, mistrzostwa Polski amatorów kolejnej części naszego kraju. Po MP Centralnej w Łodzi, przyszedł czas na MP Południowej. Żałuję tylko, że nie miałem ze sobą porządnego aparatu.

XV wyprawa skoczniowa - pierwsza zimowa - 10 lutego 2013 - Skawica (pow. suski)


Są wciąż takie miejsca w Polsce, do których nie jest łatwo dostać się, jeśli nie ma się samochodu. Takim miejscem okazała się Skawica. Okolice tej miejscowości nie były mi obce. Dawno, dawno temu byłem na koloniach w sąsiedniej Zawoi. Tam jednak zawiózł mnie autokar bezpośrednio z Łodzi. Po latach musiałem liczyć na dwa pociągi i bus - odjeżdżający nie wiadomo skąd i nie wiadomo o której godzinie. Pojazd został złapany gdzieś na środku skrzyżowania, w środku nocy i w samym środku Suchej Beskidzkiej. I choć kierowca nie był zbyt miły, dowiózł mnie do Skawicy.

Aby nie trudzić się z nadmierną ilością bambetli, postanowiłem ograniczyć swój bagaż do minimum. Tak jak po wyprawie do Rabki wiem już, że na skoczniołazostwo nie można jechać w zwykłych butach, tak po Skawicy wiem, że w redukcji bagażu nie powinno się uwzględniać aparatu fotograficznego. Niestety, podczas piętnastej wyprawy byłem zdany na swój ówczesny smartfon, który robił zdjęcia o jakości rzędu "robione tosterem". Tym niemniej, jakiekolwiek fotografie ze sobą ze Skawicy przywiozłem. Przejrzyjmy je więc:

Tak prezentuje się chyba najbardziej okazała i najbardziej profesjonalna ze wszystkich polskich skoczni budowanych amatorsko. Także zawody wypadły całkiem fachowo.

Na starcie stanęło sporo zawodników...

Było też sporo kibiców, przemówienia lokalnych włodarzy, flagi i transparenty. Impreza pełną gębą!

Zaplecze skoczni może niezbyt okazałe, ale spełniało swoją funkcję.

Skocznię w Skawicy musiałem niestety opuścić przed zakończeniem mistrzostw. Na trasie skocznia - centrum Skawicy kursowała ciuchcia (zdjęcie zza jej okna). I całe szczęście, bo trasa ta to bardzo solidny spacer.
Jeśli kiedyś będzie mi jeszcze po drodze ze Skawicą, postaram się wpaść tam i sfotografować skocznię dokładnie i z lepszym sprzętem. Może samochodem. I najchętniej wczesną wiosną!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz