Uczestnicy Mistrzostw Łodzi w skokach narciarskich 2016. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Przygotowania problematycznego rozbiegu przed samym rozpoczęciem zawodów. Bez fachowego sprzętu trudno jest wykonać idealne śniegowe tory. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Dwuseryjne konkursy odbyły się w dwóch kategoriach - K 5 i K 15. Nie było podziału wiekowego ani ze względu na rodzaj nart, a pojawili się zawodnicy zarówno ze skokówkami, jak i zjazdówkami. Przy dźwiękach muzyki i z zapowiedziami spikera rywalizacja rozpoczęła się od mniejszego obiektu. Minusem malutkiej skoczni był brak belki startowej. Tę niedogodność rekompensowały dwa drzewka, których mogli trzymać się zawodnicy czekający na start.
Skoki na K 5. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Zwycięzcy konkursu na K 5. Od lewej: Bartłomiej Marczak, Jakub Mirowski, Radosław Kuć. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Czołówka zawodów na K 5:
1. Radosław Kuć (łącznie 13,5 pkt.)
1. Bartłomiej Marczak (13,5 pkt.)
1. Jakub Mirowski (13,5 pkt.)
4. Robert Jonczyk (13 pkt.)
5. Dawid Jurga (12,5 pkt.)
Startowało 12 zawodników.
Tory "dużej" skoczni były dość niestabilne. Z tego powodu płynność rozgrywania zawodów naruszały przerwy techniczne, a punkt K nie był łatwo osiągalny. W związku z tymi trudnościami jury wszystkim zawodnikom przyznało dodatkowe punkty. Zasłużenie zwyciężył reprezentant Łódź Ski Teamu, Dawid Jurga (12,5 i 12 m). Podium uzupełnili Jakub Mirowski i Radosław Kuć, którzy z bardzo dobrej strony pokazali się na "piątce". Pechowo zakończył mistrzostwa drugi po I serii Bartek Marczak. Jego finałowy skok był daleki od ideału, czego powodem była niestabilna - z konieczności - pozycja najazdowa. Mistrz z K 5 na K 15 zajął czwartą lokatę.
Bartłomiej Marczak w pierwszym skoku na K 15. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Czołówka zawodów na K 15:
1. Dawid Jurga (łącznie 30,5 pkt.)
2. Jakub Mirowski (30 pkt.)
3. Radosław Kuć (29 pkt.)
4. Bartłomiej Marczak (26 pkt.)
5. Gabriel Grzejszczak (22,5 pkt.)
5. Adam Kujawa (22,5 pkt.)
Startowało 10 zawodników.
* * *
Po konkursie specjalnie dla "Okiem skoczniołaza" wypowiedzieli się medaliści zawodów na skoczni K 15. Dawid Jurga, triumfator i jeden z organizatorów, zapowiedział że jeśli dopisze pogoda, to za tydzień odbędą się III Mistrzostwa Polski Centralnej.
Skok Dawida Jurgi na K 15. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
- Cieszę się, że dzisiejsze zawody się odbyły i podtrzymaliśmy tradycję skoków na Rudzkiej Górze. Warunki nie były sprzyjające, spadło mało śniegu. Ale pracowaliśmy nad skocznią dwa dni i udało się wszystko przygotować. Wszyscy zakończyli mistrzostwa szczęśliwie i z tego jestem zadowolony najbardziej. Oby tak samo było za tydzień. Chciałbym wygrać po raz kolejny i podtrzymać formę do zgrupowania w lutym w Zakopanem - skomentował zwycięzca zawodów.
Dawid wypowiedział się także na temat problemów z najazdem.
- Na rozbiegu myśleliśmy o tym, żeby szczęśliwie dojechać do progu. Tory były w takim stanie, że całe się rozjechały na boki. Jak już udało się dobić do progu, to dopiero trzeba było myśleć o wybiciu. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało - mówił.
Bardzo pewnie czuł się na skoczni w Łodzi Jakub Mirowski, który dwukrotnie stanął na podium.
- Jestem tutaj pierwszy raz i także pierwszy raz skakałem. Rozkręcałem się ze skoku na skok, było coraz lepiej. Te zawody mogłyby jeszcze trochę potrwać! Interesuję się skokami, to moja pasja. Postanowiłem przyjechać i skoczyć samemu. Za tydzień na pewno też tu będę. Mam nadzieję, że niedługo spróbuję skoków na większych skoczniach, może w Zakopanem, i poprawię swój rekord życiowy z dzisiejszych zawodów - mówił medalista.
Jakub przyjechał na Rudzką Górę z podłódzkich Grotnik. Towarzyszył mu ojciec, który przyznał, że początkowo nieco się obawiał o start syna. I nic dziwnego, bowiem przestarzała skocznia w Łodzi nie należy do obiektów, mówiąc łagodnie, najbardziej komfortowych do skakania. Tu wyrazy uznania za determinację dla chłopaków z Łódź Ski Teamu - podziw wzbudza to, że mają ochotę przygotowywać ten raz lub kilka razy w roku, aby skakanie na nim było bezpieczne i w ogóle mogło się odbyć.
Bardzo zadowolony ze swoich skoków był jeden z młodszych uczestników zawodów na K 15, Radosław Kuć.
- Jeżdżę na nartach od piątego roku życia, ale nigdy nie skakałem. Pierwszy skok oddałem wczoraj. Bardzo mi się to spodobało i pomyślałem sobie: "a co tam, pojadę na zawody". Przy pierwszym skoku był ogromny strach, ale potem już nie było problemów. Za tydzień chcę wystąpić znowu, choć nie wiem, czy będę myślał o dalszej karierze - przyznał Radek.
* * *
Miejmy nadzieję, że skoki na Rudzkiej Górze w kolejny weekend dojdą do skutku. Mnie niestety na pewno tam zabraknie, ponieważ wybieram się na Puchar Świata do Zakopanego. Śledźcie fanpejdż Okiem skoczniołaza na Facebooku, tam postaram się informować o tych co ciekawszych wieściach ze stolicy Tatr!
Pozostałe zdjęcia:
Adam Kujawa w oczekiwaniu na II serię (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Dawid Jurga tuż po swoim skoku opowiedział o swych wrażeniach publiczności... (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
...podobnie, jak Gabriel Grzejszczak. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Sędziowie odległościowi zawodów przy pracy. (fot. Mikołaj Szuszkiewicz) |
Hej!:) Zapraszam Cię na GG Czat, gdzie miło i fajnie spędzisz czas. To proste! Dodaj ten numer gg:37841898 do kontaktów i w treści wiadomości wpisz "/join" :)
OdpowiedzUsuń